wtorek, 17 czerwca 2008

Cannes 4

Chwila wytchnienia. Obejrzałem dziś około czterystu spotów, mózg mi się przegrzał, gdyby ktoś go wyjął, spokojnie mógłby wyprasować nim wysuszone ubrania. Zadziwiająca jest ludzka kreatywność, natomiast boli, że częstokrotnie okazuje się służebnicą trywialnych produktów. Cóż, nie miejsce tu na moralizowanie, festiwal kipi energią, ale także powagą, z jaką traktują tutaj najlepsze akty reklamowe z całego świata. Jest to niezwykle stymulujące dla wyobraźni; naturalnie, nie coś, co naprowadza, raczej podnosi poprzeczkę i tylko ostatnie matołki wzruszyłyby ramionami. Jak się okazuje, życie, choć tak inspirujące, w szczegółach potrafi nieźle przynudzić - nic dziwnego, że ludzie kombinują ze sztuką, reklamą, czymkolwiek, byle było bardziej kolorowo. Choć - trzeba przyznać - oklaskiwanie są w większości artefakty rozśmieszające.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

W skondensowanej formie najbardziej liczy sie blyskotliwosc puenty. Wyobrazam sobie, ze po obejrzeniu kilkuset spotow porazony piorunem reakcji umysl musi byc stopniowo coraz bardziej oslabiony w mozliwosciach percepcyjnych.