poniedziałek, 16 czerwca 2008

Cannes 2

Może mam bezkompromisowy charakter, ale przeważnie mam przez niego kłopoty, więc po co go podkreślać, chełpić się, wymiotować pychą, próżnością i - bezradnością? Zatem do dzieła, prezentacja Cannes trwa, niech żyją

ekskluzywne pieski!

Całe ich tutaj stada. Ras szlachetnych, niepowtarzalnych. Pieski staruszek. Pieski ledwo co dojrzałych lasek, którym daleko do podpierania się laskami. Pieski ewidentnie rozpieszczone, bo co niektóre noszone w specjalnych nosidełkach, niczym faraonowie. Bawiący lub żyjący w Cannes piesek rasy górnolotnej osiąga rocznie dochody jak pięciu przeciętnych Polaków ze ściany wschodniej.

Pieski bywają. To w Grand Hotelu, to w Martinezie. Gdzie towarzystwo zewsząd i wsząd, wytautowane wysokim oprocentowaniem lokat i akcji. Same drwiny to za mało, by uzyskać dystans, trzeba jeszcze pazura. Jedni go mają, drudzy przytępiają. A jeszcze inni dają sobie odgryźć - pieskom cannejskim, oczywiście.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Zawsze zastanawialo mnie, co sie dzieje z takim pieskiem, kiedy jego podstarzala wlascicielka odplywa na drugi brzeg - przy czym okazuje sie, ze w testamencie nie zostala przewidziana nalezna odprawa dla czworonoga. Czy wowczas wypieszczone zwierzatka sa humanitarnie usypiane, czy tez laduja na ulicy, gdzie sa zmuszone porzucic swoje dworskie przyzwyczajenia na rzecz brutalnej walki o przetrwanie?

Dawid Kornaga pisze...

Myślę, że rząd francuski wprowadził system adopcyjny, w końcu to takie, cholera, socjalne państwo...