wtorek, 17 czerwca 2008

Cannes 3

Jeśli jesteś za mało bogaty (tylko jeden dom na Riwierze, tylko jedna kochanka i tylko stary model Roleksa, na dodatek zdechł ci ostatnio piesek-nosidełko, tak niezbędny do pokazania się na Rue d'Antibes, handlowej ulicy Cannes), nie bój się, twój prywatny bóg czuwa, i special for you wykreuje nowe możliwości - spokojnie możesz się wylansować na Boulevard Croisette dzięki wynajętemu cudu z lat sześćdziesiątych.


A jak ci mało, cóż, idziesz na całość i zasiadasz do obiadu w ogródku hotelu Carton. Tutaj bywają naprawdę wielcy potentaci, a to szejk wahabita, a dwa stoliki dalej wytatuowana gwiazda rocka z zdegenerowanego Zachodu. Z przyboczną bitch, długonogą mistrzynią nocnych dystansów. Nikt sobie nie wadzi, wszyscy zgodnie płacą. Widziałem ułamek karty menu, jakiś deser kosztował osiemdziesiąt kilka euro. Deser!


Brak komentarzy: