piątek, 29 lutego 2008

Przestępny


Taka okazja zdarza się raz na cztery lata, więc skwapliwie z niej korzystam. Nie dość, że
2) kłopotliwie jest urodzić się w tym dniu (bo zawsze będzie to wywoływało niezdrowe zdziwienie, żarciki, docinki, problemy logistyczne z wpasowaniem się w dzień swoich urodzin przez pozostałe trzy lata, a więc zrobić imprezkę 28 lutego czy 1 marca?),
9) to również umrzeć (choćby brak powagi, gdy ktoś zauważy twój nekrolog z wyjątkową datą; gdyby prawdziwą się okazała bajka o drugim życiu, to urodzeni 29 lutego powinni w nagrodę iść do raju).
Kto niezadowolony, niech ekskomunikuje na użytek własny papieża Grzegorza XIII, który wprowadził tę niezbędną korektę w kalendarzu juliańskim, jak widać, nie wszystkim niezbędną…


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mam rozumieć, że miałeś wczoraj urodziny? Jeśli tak, to najlepszego, a jeśli nie, to też najlepszego.

Dawid Kornaga pisze...

Ja to z majowych ludzi. Ale dzięki.