środa, 12 grudnia 2007

Postřižiny 2

Podsumowując, przez niecałe dwa dni byłem bandytą. Ciekawe uczucie. Dokoła całkiem sporo pokrewnych dusz. Jednego bandziora, podobnie ostrzyżonego jak ja, zauważyłem przez szybę KFC, siedział z kolegą zbójem i wpieprzali udka w panierce. Biedne kurczaki, taki was los, nie dość, że żyłyście ledwie chwilę, pewnie na oczy nie widząc zielonej soczystej trawki, z której wydziobywałybyście różne żyjątka, teraz kończycie w paszczy osobnika z kępą włosów na ogolonej dokoła głowie.

Dziś rano nie wytrzymałem presji, nastąpiła więc druga część postrzyżyn. Tym razem akcja szybka maszynka w salonie na Kabatach (nie chciałem obciążać Alberta taką drobnostką), fryzjerka zrobiła to raz, dwa, trzy i aż głupio było jej brać pieniądze, ale – jak głosił PiS i pokrewne im mentalnie imbecylki – teraz wszyscy biorą, więc w końcu wzięła.

Przyznaję bez bicia i golenia, wczorajszy dzień był koszmarny. Chórek znajomych zawodził nad mym nieszczęsnym losem:

- O skinheadzie!

- O dresie!

- O wzgórku łonowy!

To był przesądzający argument, dla mnie, zwolennika zarówno damskiej, jak i męskiej depilacji.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Idąc za Twoim przykładem, poszedłem na ścięcie. Gdzieś po kilku minutach strzyżenia, zauważyłem, jak do salonu wkroczył mężczyzna z gigantyczną sportową torbą wypchaną jakimś badziewiem. W tym momencie wszystkie fryzjerki ruszyły entuzjastycznie w jego kierunku. Po chwili ta moja wróciła i szepnęła mi do ucha: Majtek czy podkoszulek nie chce pan może kupić?

W jednej chwili elegancki salon w centrum Gdyni zamienił się w obleśny PRLowski bazar.

Dawid Kornaga pisze...

Może to tak przed Gwiazdką? Akwizytorzy chodzą też pewnie po plebaniach, oferując proboszczom zestawy podsłuchujące. Naturalnie, personel, bo cudze tajemnice to mają na co dzień w konfesjonałach. A wątpię, by gosposia księdza spowiadała mu się...

To znaczy, że jesteśmy teraz łyse pały?

Anonimowy pisze...

Polska to już i tak jedno wielkie studio nagrań, a Ty byś jeszcze rozciągał kable i pluskwy na plebanie! Skoro już i tak zrobiło się off topic, to przypomniała mi się scena z ,Psów', kiedy Dziadek mówi strapionym głosem: Co ja teraz zrobię, jak ja tylko przesłuchiwać umię? Na co Linda odpowiada: Idź Dziadek do Polskich Nagrań, na łowcę talentów.