Orinka jest prawdziwym cudem biologicznym. Może jakich wiele (jeśli uwzględnimy kontekst przyczynowo-skutkowy dotyczący jej powstania), za to na pewno niepowtarzalnym, jeśli chodzi o uśmiech i te migdałowe oczęta, w których można się rozpłynąć – a właściwie przesiąknąć nimi od głowy po same stopy. Na planecie Ziemia Orinka zjawiła się około dziewięć miesięcy temu. Jest więc w tym szczęśliwym położeniu, że kiedy za kilkanaście lat starzy kupią jej samochód, przetestuje go na budowanej dopiero teraz autostradzie Warszawa-Wrocław, tam skręci ostro w prawo i przez Poznań pomknie do Trójmiasta przywitać się z mewami i odwiedzić grób Lecha Wałęsy (naturalnie, życzę mu dłuższego życia). To, co nam zajęłoby obecnie dwa dni, jej – w tej nowej Polsce przyszłości – równość reżyserskiej wersji Tańczącego z wilkami. Podejrzewam zresztą, że wyrośnie na niezłą laskę, więc to raczej ją będą wozić. Na razie jednak Orinka przejawia konsekwentne zamiłowanie do wkładania do buzi i podgryzania czterema ząbkami wszystkiego, co znajduje się w zasięgu jej malutkich rączek. Z niepokojem myślę o tym, jak dobiera się do egzemplarza Rzęs na opak. Na pamiątkę spotkania daliśmy Orince rodzinę kaczuszek. Natychmiast przetestowała ich grubość. Ma dziewczyna fantazję; nic dziwnego, w końcu jest córeczką naszego znajomego reżysera, o którym niebawem może być naprawdę głośno.
niedziela, 11 listopada 2007
Orinka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarzy:
A gdzie Orinka? Czekam na zdjęcie!
Kaczkę sfotografował zamiast dziewczynki. Zupełnie jakbyśmy się już kaczek nie naoglądali i nie najedli nimi do syta. ;)
Orinka nie chce się publicznie ujawniać. Dopiero jak skończy 18 lat.
Daniel, nie wiem, co się dzieje, ale nie mogę wstawiać u ciebie komentarzy, ciągle mi coś odmawia - nie wiem, czy blog wp.pl czy mój komp. Dziwna sprawa, bo właśnie od jakiegoś czasu. Hmn, socjopatyczny system blokujący?:)
To ja też się poskarżę na Danielowego bloga. Nie wiem, czy to kwestia przeglądarki (sprawdzałem na Safafi, Firefoxie i Operze), ale czytanie jest na nim bardzo utrudnione, bo tekst zawsze jest przesłaniany przez główne zdjęcie (to na którym patrzysz zza ramienia) - i gdy przewijam stronę, zdjęcie jest "ruchome", cały czas zachodzi na pole tekstu :(
Żeby Orince tak to potem nie zostało, jak Pynchonowi. :D
Dawid, czasami coś działa nie tak, więc podejrzewam, że to tylko rachunek prawdopodobieństwa działa przeciwko Tobie. A może sekretna funkcja cenzury prewencyjnej? ;) Próbuj jeszcze, pls.
lu, właśnie usunąłem tę niedogodność, o której wspominasz. ;)
Dzięki! Tak lepiej, dużo lepiej :)
Ale mnie i tak odrzuca komentarze. A pisałem z dwóch laptopów!
Dawid, jestem bezradny, a przecież bardzo mi zależy na tym, żebyś jednak kometował! :/
Prześlij komentarz