poniedziałek, 7 kwietnia 2008

Uciekam w przeszłość. Daleką.

Jako że zostały mi około ponad dwa miesiące na autorskie zredagowanie nowej książki, na jakiś czas, może właśnie taki, może krótszy, nie wiem, nie chcę wiedzieć, tak czy owak - na ten czas rezygnuję z fabuł na rzecz mojego konika, niespiesznego, kontemplacyjnego czytania historii starożytnej.

Robię tak przeważnie wtedy, gdy chcę, żeby nic nie próbowało zaanektować mojej wyobraźni; z jednej strony dobrze, że mój umysł jest wręcz przesadnie eklektyczny, z drugiej stanowi to straszne zagrożenie (wierzcie), które potrafi mimowolnym cytowaniem rozwalić książkę, nad którą się pracuje, definitywnie ją pogrążyć w bagnie odniesień, zniszczyć chcianym i niechcianym pastiszem, w efekcie - ostatecznie pogrążyć. Encyklopedycznym przykładem tego typu zasysania cudzych stylistyk są moim zdaniem Ruchy, najnowsza powieść Sławomira Shuty,ego, rzecz
praktycznie nie do strawienia, chyba że zawodowo parasz się krytyką literacką i czytasz, bo chcesz & musisz, musisz & chcesz.

Tym razem na moją lekturę składa się ekstremalnie drobiazgowa analiza rządów Augusta Oktawiana, Tyberiusza, Kaliguli (zdjęcie obok z legendarnego już filmu z roku 1979 pod tym samym tytułem, niesamowity obraz, kto może, niech obejrzy, w końcu nie zablokowano torrentów, obłęd, nie film, rozedrgany, rozchełstany, roz...), Klaudiusza, Nerona, Wespazjana.

Witajcie, augurowie.
Witajcie, niewolnicy.
I ponownie ty, Marku Aureliuszu.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A więc nowa książka Kornagi w tym roku. I to jest bardzo dobra wiadomość. Mam nadzieję, że już niedługo pojawią się jakieś zajawki tematyczne, żeby zaspokoić ciekawość czytelników, zadających sobie od dawna pytanie, w jakie czułe punkty wbije się tym razem pióro bystrego prozaika.

P.S. Ostatnio sobie podglądałem fragmenty ,Kaliguli' na youtube, między innymi finałową masakrę (jeszcze nikt tego nie zgłosił).

P.S.2 Myślałeś kiedyś o tym, żeby napisać coś osadzonego w starożytnym Rzymie?

Dawid Kornaga pisze...

Hej, z tym bystrym prozaikiem to chyba (nie)zamierzona ironia?

Dobre pytanie z tym starożytnym Rzymem. Trudno wchodzić do tak głębokiej wody, gdy widzi się wytrawnych pływaków typu Graves czy popowy Wilbur Smith. Jeśli bym coś kiedyś popełnił - a chciałbym - to może to być (cytując twoje słowa odnośnie kryminałów) niezamierzony pastisz.

Poza tym - i co ja przez to wszystko chciałbym powiedzieć? Raczej nic odkrywczego. Lepszą porcję i rozrywki, i zainteresowania tym wszystkim daje serial "Rzym" produkcji HBO. To jest dopiero coś.

"Kaligulę" oglądałem pierwszy raz, gdy miałem czternaście lat, to był czas ekspancji VHS-ów i magnetowidów przywożonych z zagranicy lub kupowanych w Pewexie. Jak gdyby nigdy nic pożyczyłem film od ciotki. Ależ odpadłem, jak go zapuściłem...

Anonimowy pisze...

Jaka tam ironia. Gdybyś nie był bystry, zachowałbym dyplomatyczne milczenie a nie kadził. W pierwszym komentarzu miałem niefortunne sformułowanie o spotkaniu konika z ręką pisarza, ale zdążyłem w porę wyłapać. Wielcy pisarze powinni być punktem odniesienia i inspiracją, a nie zaporą psychiczną. Jeśli nie będziesz przesadnie poważny, to nawet niezamierzona parodia ujdzie Ci na sucho albo przejdzie niezauważona. Może wybierzesz taki fragment historii Rzymu, który w jakiś spsób nawiązywałby do polskiej rzeczywistości politycznej? Tylko jaki? Może zdecydujesz się na równolegle prowadzone opowieści w różnych realiach historycznych, które ze sobą korespondują? To tylko takie przykłady wskazujące na to, że zawsze można poprowadzić gdzieś dalej ten historyczny punkt wyjścia. Jak kiedyś się zdecydujesz i recenzenci obsypią Cię gwiazdkami, podziękujesz mi za impuls.

Dawid Kornaga pisze...

Cha, cha, widzę, że sam masz chętkę na Romę.

Anonimowy pisze...

Też oglądałam ten serial o Kaliguli z roku 1979.Świetna obsada, świetna gra aktorów.Ciekawa jestem, który z Was w końcu zdobędzie się na odwagę napisania książki, do której wzajemnie dajecie sobie impuls.
Ja mogę jeszcze podrzucić jako czytelniczka Wasza, kilka pomysłów, które możecie lub nie wykorzystać. ;)

1.Przejęcie religii przez starożytny Rzym.(Ta władza , ta duma, ten przepych , nawet stroje !!! , czyż to nie kontynuacja w Watykanie)

2.Obyczajowość, ależ to wyuzdanie, orgie itd...współczesne domy publiczne i nie tylko?...

3.Co jest?... ,że w miarę zdobywania, coraz większej władzy, pieniędzy,człowiek czuje się bezkarny i pozwala sobie na wszystko , bez żadnych zahamowań.Te głośne afery wśród polityków, urzędników wysokich szczebli i nie tylko i to nie o Polskę mi chodzi. ;)

Mam na myśli Brukselę i głośną a potem wyciszoną aferę z pedofilami.(osoby bardzo szanowane, powiązane z wymiarem sprawiedliwości)

Hmm, cały czas kręcę się wokół obyczajówki.Hehhehehe...
No cóż, bo Polityka, jak ktoś mi wyjaśnił , to jest taka k...a, która idzie tam , kto da więcej.PA!

Jula-grafomanka.

Anonimowy pisze...

To nie jest kwestia odwagi, ale wiedzy i pasji, dlatego książkę tę napisze ostatecznie Kornaga. Ja mogę co najwyżej zostać konsultantem w kwestiach prawa rzymskiego. ;)

Dawid Kornaga pisze...

Zdaje się, pomyliły ci się Jula tytuły. Zapewne chodzi o serial w konwencji teatru telewizji - "Ja, Klaudiusz" (bardzo dobry, bez wątpienia).
"Kaligula" to film kinowy, zdecydowanie w innej stylistyce...

Anonimowy pisze...

Nawet nie pomyliły,ja po prostu chciałam się w jakiś sposób włączyć do dyskusji.Hahahhaha...

Ty, na temat tamtych czasów, z pewnością przeczytałeś i obejrzałeś wszystko, co tylko mogłeś.;)

Masz rację, niemniej "bucik", czy sandał?...zaczynał swe rządy bardzo rozsądnie, potem po chorobie, prawdopodobnie zwariował?...;)

Ale po egzekucji Kaliguli, został zasztyletowany w drodze z teatru do swojego pałacu,tak?...
Klaudiusz został obwołany imperatorem, czyli utrzymałam się w tych samych czasach, chociaż pokazanych bardziej cenzuralnie. ;)

Pozdrawiam i czekam na książkę.:)))
Jula ;)