niedziela, 7 października 2007

Wytrzeszcz

Wytrzeszcz - którego kilka lat temu kupiliśmy za 5 zł na wyprzedaży w hipermarkecie - mieszka w naszej toalecie blisko sedesu i wnikliwie śledzi każdy ruch jego aktualnego użytkownika.
Czasem niektórych to krępuje, szczególnie mężczyzn, ale co robić, przecież nie przegonimy go w czeluście kanalizacji.
Ale większość naszych gości ceni sobie bezinteresowny wzrok Wytrzeszcza - są mu wdzięczni za uwagę, a także za towarzystwo. Nie ma bowiem nic gorszego od tej wymuszonej przez metabolizm samotności. Naprawdę wtedy raźniej robić, co zrobić należy.
Dziękujemy ci, Wytrzeszczu, za wkład w sprawianie ulgi nam i naszym gościom.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jeśli pozwolisz mi na niewyszukany dowcip, to patrząc na Wytrzeszcza, nie chciałbym zgadywać, o jakiej ,uldze’ piszesz. ;) Pozdrawiam.

Lu pisze...

Nie mogę się doczekać spotkania z Wytrzeszczaczem :)
Kto wie, może wytrzeszcz Wytrzeszcza skłoni niektórych mężczyzn do mniej uciążliwego (bo mniej obryzgiwującego) dla gospodarzy sposobu oddawania moczu...

Dawid Kornaga pisze...

Niewyszukane dowcipy same przez się są wyszukane:)