Kiedy nie ma się rakiet dalekiego zasięgu, które trafiłyby w schron Putina, pozostaje…
środa, 2 marca 2022
PUTINOMORDERCZY LIMERYK
czwartek, 24 lutego 2022
Mordor 2.0 #przerwanysenkornagi
Rosja po okresie wolności znów próbuje pompować mięśnie w siłowni o nazwie Wojny Nigdy Dosyć. Co wyszarpała Ukrainie między dwa tysiące dwudziestym a dwa tysiące dwudziestym siódmym, to jej. I na dokładkę: W ponadsześciomilionowym Warsaw City, stolicy Autonomii Polskiej w obszarze Federacji Europejskiej, przeludnionym przez migrację ludności z opustoszałych terenów prowincjonalnych na wschodzie, na które z kolei suną uchodźcy ze Wschodniej i z Zachodniej byłej Ukrainy (…) Prawie dziesięć milionów Ukraińców ubiega się obecnie o polskie obywatelstwo. Mieszkańcy Lwowa i okolic otrzymują je przeważnie z automatu.
Te fragmenty z powieści „Przerwany sen Kashi” (2018, Świat Książki)
piątek, 28 stycznia 2022
Literatura albo śmierć #przerwanysenkornagi
Literatura ma też moc sprawczą, że śmierć zdaje się nie istnieć, a jeśli już, to wydaje się taka malutka, skromniutka. Już dawno przezwyciężona. Wreszcie literatura obraża śmierć, odradzając się w ramach sprzeciwu jako krnąbrny storytelling, niekończący się serial o ludzkiej chęci przetrwania. Potrzebny każdej generacji. Uwaga, zaczynam używać wielkich słów, więc odruchowo sięgam po pilota i przewijam ten felieton do spraw mniejszych a ważnych.
czwartek, 30 grudnia 2021
10 TOPEK #przerwanysenkornagi
...gdybym wierzył w tę całą hinduską mitologię, sansarę, wędrówkę dusz, reinkarnację, to zdecydowanie nie życzyłbym sobie ponownego odrodzenia się w ciele homo sapiens. Jeśli już, chętnie zostałbym aplikacją. Taką regularnie aktualizowaną. Taką, co może żyć wiecznie, no prawie wiecznie, jako hub określonych potrzeb. Bycie aplikacją jest fascynujące. Masz w tle wielu ojców i matek z zakresu programowania, co cię nie tylko poczęli, ale regularnie dokarmiają aktualizacjami, dbają o twój rozwój cyfrowy. Aplikacja to przyszłość coraz bardziej teraźniejsza, homo appsus.
sobota, 4 grudnia 2021
piątek, 26 listopada 2021
Odpoczynek #przerwanysenkornagi
piątek, 29 października 2021
ABBA i Kanibale #przerwanysenkornagi
Kiedy Anni-Frid Lyngstad, Benny Andersson, Björn Ulvaeus i Ahnetha Fältskog wchodzili na scenę, mnie nawet w planach nie było. W latach 80., na dodatek w końcówce konającego PRL-u, nikt nie udzielił mi wskazówek, żeby zasmakować w muzycznej różnorodności, trzeba się było bowiem uczyć, a nie majstrować przy pokrętle radia. A jak już, to przyciągało mnie Radio Wolna Europa, a nie Luksemburg. Jednak co miało przyjść, przyszło.
czwartek, 21 października 2021
FURIOZA
Z ogromną przyjemnością zapraszam do obejrzenia filmu Cypriana T. Olenckiego, nad którym miałem okazję pracować jako kierownik literacki.
piątek, 1 października 2021
Zakazane miłości #przerwanysenkornagi
Miłość do przedstawiciela własnej płci to jest dopiero wyzwanie, które wyrasta poza zwyczajną miłość, tak oczywistą i tak akceptowaną od tysiącleci. Miłość kobiety do kobiety, miłość mężczyzny do mężczyzny — to też jest jak najbardziej zgodne z naturą, skoro ta na to pozwala, koduje to w DNA wybranych jednostek biologicznych. Ma w tym swój cel, by sublimować nasz gatunek, różnicować go i wzbogacać, konsekwentnie nie pozwalając zastygnąć mu w „raz danych” oczywistościach. Dlatego to jest właśnie ten świat, który szczęśliwie już nadszedł, kiedy społeczeństwa na całej planecie, wbrew mentalnym talibom ze swoich podwórek, w pełni zaakceptowały różnorodność miłości. Ta uwaga dotyczy jednak ustrojów cywilizowanych, nie ma bowiem co się oszukiwać, że na wielu szerokościach i długościach geograficznych ten świat jeszcze nie nadszedł i długo nie nadejdzie. Nie znaczy to, że mamy odpuszczać.
piątek, 27 sierpnia 2021
Dzień wolny #przerwanysenkornagi
Człowiek mocno wierzący w Boga bierze dzień wolny od swojej wiary. Przez dwadzieścia cztery godziny ateizuje, aż wszyscy święci skowyczą. Drwi z codziennych nakazów, jakie dotąd serwowała mu jego religia. Śmieje się ze swojej naiwnej pewności siebie, jak to będzie po śmierci, ni piekła, ni nieba, nic a nic, otchłań czarna jak cywilizacja śmierci, a kiedy pomyśli o świętej księdze (jakiejkolwiek dla sprawiedliwości), której akapity ustawiają jego życie, dostaje skurczów ze śmiechu, jak to tak, jak mogłem tak infantylnie to wszystko przyjmować?
piątek, 30 lipca 2021
Bułgarski agent #przerwanysenkornagi
Są takie kraje, przynajmniej dla co niektórych Polaków, którym odbija huzar megalomanii, jacy to jesteśmy niesamowici i wybrani, że jak już do nich się wybieramy, to marudzimy i zgrywamy szlachtę z wyprzedaży. Bułgaria? Proszę, toż to post-PRL, prychną. Dekady temu stada fiatów maluchów jechały tu na wczasy, krztusząc się po drodze przez niewydolny system napędowy, na dodatek rozkradane na tranzycie przez Rumunów i ciemnych typków z Securitate. Wreszcie docierały do wakacyjnego raju na miarę Żelaznej Kurtyny – Bułgarii Teodora Żiwkowa. Pędziły tu więc roczniki ’50 w rozkwicie swojej witalności; obrazek jak z okładki, on prowadzi, ona przy nim, z tyłu dwójka potomków, a za nimi, a także na dachu autka bagaże. I co, teraz wy chcecie to powtórzyć? Ten sam syf? Ci sami lub podobni Bułgarzy, bo Bułgarzy, wiecie, to Bułgarzy, złote łańcuchy z krzyżem na dziko owłosionej klacie, baby jakieś takie owakie lub jeszcze bardziej, dzieci to już zupełnie małe dzikusy, uszy im po ukończeniu roczku przebijają, znaczy, dziewczynkom, tacy LGBT to oni nie są, hehe, rozwydrzone to i niebezpieczne jak mali Cyganie.
środa, 30 czerwca 2021
Słowa daję #przerwanysenkornagi
Mój „problem” od nastoletnich lat polegał na tym, że pisząc swoje pierwsze fabuły, nie miałem pojęcia, jak ja się z tego wszystkiego kiedyś utrzymam. Ze słów dawania. Na różne sposoby. Byle żyć ze słów dawania, nigdy przez słowa przymuszany do uwłaczająco niskopłatnej harówy, z której zadrwiłby sam Reymontowski Boryna, wspomagany przez chichoty Jagny. Na końcówce liceum wyobrażałem sobie bezczelnie, że będę wykładowcą filozofii, a przy okazji autorem fikcji.
środa, 16 czerwca 2021
Jan Paweł Frugo - opowiadanie
Nowe opowiadanie „Jan Paweł Frugo” w nowym Wakacie nr 1-2/2021 [50-51], W Warszawie prezydent Wałęsa panuje w pałacu zamiast w Stoczni Gdańskiej. Plus dwadzieścia kilo wagi w porównaniu z tym przeskakującym przez płot dekadę wcześniej chojrakiem. Premier Bielecki roztacza liberalną aurę na nowe salony. Niejacy bracia Kaczyńscy, prawdziwe gnomy z twarzy i intencji, tworzą swoją pierwszą wodzowską partię. A ja, na imię mi Janek, na spółkę z moim przyjacielem, nomen omen, Pawłem próbujemy zrobić wszystko, by „stracić cnotę”. To taka nasza mała, prywatna, definitywna transformacja, kurwa, bo czemu nie? Czujemy potrzebę zmiany, dobrze wiedząc, że to nic nie znaczy, my chcemy, ale znajdź takich, co poczują podobnie.
piątek, 28 maja 2021
Zawężanie #przerwanysenkornagi
Po trzydziestce wszystko wydaje się jeszcze takie rozbujane. Nieskończenie pojemne jak dwuterabajtowa chmura na Dropboksie. I wcale nie chodzi o ekstremy, imprezy czy odsuwanie prokreacji. Po prostu organizm dokazuje na końcówce swoich najbardziej witalnych możliwości. To czas do czterdziestki najpóźniej, tak umownie, by zdziałać jak najwięcej. Określić się, w czym się jest dobrym, co nas kręci w sztukach, w zachowaniach, a co jeszcze bardziej kręci nas w łóżku, jak czujemy, w co wierzymy lub nie, z kim się zadajemy, z kim chcemy spędzać sylwestra, wakacje, weekendy, a z kim zdecydowanie nie. Od decyzji nie uciekniemy, nawet jak spuścimy na siebie zasłonę afirmatywnego wegańskiego aktywisty, pochylającego się nad życiem każdego zarodka na krawędzi kurzego żółtka.
piątek, 30 kwietnia 2021
Przebiegły #przerwanysenkornagi
Bieganie jest dla mnie jak pisanie powieści. Takiej z drabinką, obmyśloną trasą fabuły, atrakcjami po drodze, wreszcie zakończeniem, może z happy endem, może nie, ale zawsze świadomością, że dotarło się do celu po świadomie wybranym, w tym przypadku pokonanym odcinku.
środa, 31 marca 2021
Lockdownersi #przerwanysenkornagi
Jesteśmy lockdownersami. Na różnych poziomach zostaliśmy zmuszeni do wygaszenia naszego dotychczasowego lifestyle’u. Trzyma nas nadzieja, że to się skończy. Nie jutro, nie pojutrze, ale się skończy. Kiedy ogląda się na YouTubie teledyski z muzyką EDM, na których falują stadionowe tłumy, można naprawdę się zdołować. Czy rzeczywiście to wszystko wróci? Jeszcze w takim bizantyjskim stylu? Parada Miłości. Para Wolności. Demonstracje bez masek. A do tego cudowny ścisk w shotowniach, który choć drażnił, dzisiaj jako wspomnienie wywołuje tęskną łezkę w oku. Pamiętam, jak w legendarnych Przekąskach Zakąskach przy Krakowskim Przedmieściu, praktycznie naprzeciwko Pałacu Prezydenckiego, w którym obecnie mieszka jakimś dziwnym zrządzeniem złego losu autentyczny półgłówek, do tego behawioralny błazen, w każdym razie, niezależnie od tego nieświadomego swojego matołectwa matołka, wtedy w Przekąskach Zakąskach to się działo, zakochania od pierwszego kieliszka, debaty, deliberacje, wyznania, nowe przyjaźnie — to wszystko możliwe było bezpośrednio, nie na łączach, po prostu stary dobry homo sapiens w akcji, na polowaniu ulotnych chwil, zaspokajaniu biologicznych potrzeb, celebracji nałogów, umiłowaniu małości, poniżenia wyższości, zwyczajowego wyluzowania tak teraz niezbędnego.
piątek, 26 lutego 2021
Tęskniąc za Berlinem #przerwanysenkornagi
Berlin jest symbolem wszystkiego, za czym obecnie możemy zatęsknić. Wolnością, niekiedy swawolą, równocześnie ucywilizowaną przestrzenią, która zapewni nam wszystko, czego pragniemy, bardziej lub mniej, nawet mniej więcej. Berlin, w kierunku którego powinna zmierzać Warszawa. Berlin to stan umysłu, nie konkretne miasto. Niemieckość, która przegrała z globalizacją. Nacjonalizm, który rozkochał się w kosmopolityzmie, tracąc pazurki. Nowe serce Europy, skłonne współdzielić swoje tętno z innymi, mniejszymi sercami, by stworzyć naturalny krwiobieg racjonalnego, zrównoważonego rozwoju bez rozruszników typu populizm, demagogia i prawicowe zacietrzewienie. Berlin, zwarty organizm, niedoskonały, podatny na małe fanatyczne społeczności oraz inne patologie, mimo to będący przykładem dla całego świata, jak i czym może imponować oraz przyciągać miasto-państwo. Dalekie od totalitaryzmu Singapuru. Kosmicznych nierówności Los Angeles. Wszystkożernej, pozorowanej tolerancji Nowego Jorku. Niekiedy spokojne jak Sztokholm, wciąż irytujące niebezpiecznymi zaułkami Belgradu, późną nocą wyzwolone jak Barcelona, przeważnie nielubiące spać niczym Londyn, równocześnie kochające powolność Wiednia i przyspieszenie Mediolanu.
piątek, 29 stycznia 2021
Małe zło #przerwanysenkornagi
Obywa się bez żadnych szatanów, demonów czy innych religijnych wynalazków. Oparte na technologii naszej słabości, naszego rozwydrzonego DNA, jeśli chodzi o etykę jako taką, moralność czy co tam sobie dopiszemy. Małe zło bowiem jest wielkie, a przynajmniej takim bywa. I to jak. Małe zło bywa niesamowicie subtelne. Zamieszkuje drwiące kąciki ust. Zapładnia zbyt ironiczne emotikony. Podkręca hasztagi. Uwielbia nieoczywiste lokalizacje. Udaje synonimy dobroci, rzetelności i akceptacji, czekając na ujawnienie swojego odmiennego znaczenia w dowolnej dla niego chwili. Zamieszkuje w ustach prezesów progresywnych start-upów, którzy mówią, jak to pragną usilnie zmienić świat na lepsze. Wypełnia wielkie oczy małych, słodkich kotków. Przepełnia energią słowa kolejnych mesjaszy. Małe zło sklejone jest na stałe z obietnicami populistycznych polityków. Przykleja się do reklam, planów gentryfikacji, staje się składnikiem nawet wegańskich przepisów. Jest rewersem małego dobra. Sprzedajnie zapodanym lajkiem.
środa, 30 grudnia 2020
Sylwestrówka #przerwanysenkornagi
Z jednej strony dysonans: jak to tak, zabronili nam hucznego sylwestra, odebrali resztki zabawy, jakiegokolwiek odreagowania C-19 choć z jednym mocnym przytupem?! Zatem ***** ***! Poniekąd słusznie, bo co złego, to oni. Z drugiej strony rozsądek: nie tylko u nas zakazy razy wiele, sąsiedzi lepiej nie mają, szczególnie ci z zachodu, a jedyne, co jeszcze mają, co im pomaga wytrzymać to szaleństwo, to racjonalne rządy, w przeciwieństwie do naszych.
czwartek, 24 grudnia 2020
piątek, 27 listopada 2020
Jak nie zwariować w czasach szaleństwa #przerwanysenkornagi
Też to macie? Taki przypływ wkurwu, że normalnie chciałoby się wyjść z domu, podpalać, zabijać, ogólnie rozdawać krzywdę na lewo i prawo, zwłaszcza na prawo. Można strajkować, dziergać kolejne transparenty, przeprowadzać wszelkie dozwolone i niedozwolone akcje demokratyczne, nie zmienia to faktu, że kiedy widzisz, że to nic nie daje, albo daje, ale nie na tę chwilę, to jednak czujesz frustrację.
piątek, 23 października 2020
Abonament na miłość #przerwanysenkornagi
Prawdopodobnie za chwilę nic już nie będziemy posiadać, a wszystko subskrybować. Nagi przychodzisz na świat i nagi z niego odchodzisz. Ta biblijna myśl nabierze nowego, podwójnie dosłownego znaczenia. Dał serwis, zabrał serwis. Kolejne, wychowane na abonamentach pokolenie przestanie przejmować się własnością. Sny komunistów staną się realnością. Dziś moje, jutro twoje. Lub i moje, i twoje. Nie mam nic i nie będę mieć nic.
piątek, 2 października 2020
Czytnikowanie #przerwanysenkornagi
Jednak kolorowa okładka ma znaczenie. Oddaje swego rodzaju stan faktyczny. Kiedyś Tesco wprowadziło do obiegu czarno-białe gazetki z produktami, reklamując to mniej więcej tak: zaoszczędziliśmy farbę drukarską, by dzięki temu obniżyć nasze ceny. Koncept szybko upadł, nikt nie chciał nawet kartkować tych nekrologowych gazetek. Tak że tak. Lepiej rozsiąść się (po zdjęciu maseczki, takie czasy) w wygodnym fotelu na sali kinowej niż na stoliku w korytarzu, z smartfonem w dłoni, i obejrzeć blockbuster, niż jego zminiaturyzowaną wersję, prawda? Chyba że jesteś masochistą, wolisz nadziewać swoje zadupie na taboret i podstawiać sobie ekranik pod zmrużone oczy, nikt ci tego przecież nie zabroni.
poniedziałek, 31 sierpnia 2020
Przebudzenie (prze)mocy #przerwanysenkornagi
Nigdy nie byłem symetrystą i odkąd pamiętam, często miałem przez to problemy. Natura zawsze zmuszała mnie do opowiedzenia się za kimś czy za czymś, nie dając rozgrzeszenia za wygodne pozowanie na koncyliacyjnego agnostyka. Z perspektywy lat wydaje mi się, że bez tej skłonności do zdecydowanych poglądów ciężko byłoby mi pisać, wymyślać fabułę, kreować często śmiałe, ale jakże bliskie życiu postawy bohaterów. Przyznam, przez bycie „niesymetrycznym” prozaikiem nazbierało się we mnie sporo zawiści w stosunku do np. popularnych, więc i sprzedających wiele egzemplarzy książek autorów prozy kryminalnej. Sporo też we mnie zazdrości wobec zwinnych kreatorów literatury środka, którzy mają ten dar, że jakoś tak łagodnie traktują tę naszą rzeczywistość, niby kąsają, lecz papierowe to ukąszenia, przez kalkę umowności, taki symetryczny balans literacki. I produkują co rusz powieści, które podobają się większości elektoratu, mówią bowiem jego językiem i przybliżają jego oczywiste projekcje, nigdy nie wymachując przed nim krnąbrną pisarską pięścią.