
Gdyby konsorcja budowlane potrafiły tak jak Roma wystawiać musicale - a więc: z rozmachem i zachłannym wręcz profesjonalizmem i oddaniem sprawie - nasza ukochana PL mogłaby się pochwalić najlepszymi autostradami i drogami na świecie. Co tu dużo mówić,
Upiór w operze to niezła jazda, musical, któremu blisko do opery, nie tylko ze względu na tytuł. Może brakuje w nim porywającego lead songu, jak w innych musicalach, za to ani fabuła nie jest infantylna, ani muzyka kiczowata.
Ciekawe, który wampir ze
Znieczulenia miejscowego wybrałby się na
Upiora?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz