
Tego się nie spodziewaliśmy, a jednak. A jednak listopadowy "Świat Kobiety" opublikował reportaż o mojej żonie (str. 128), naturalnie w kontekście miłości. To "jednak" wynikało z licznych zastrzeżeń, jakie postawione zostały jeszcze przed wywiadem, nie mówiąc już o autoryzacji; szczęśliwie dziennikarka jest osobą empatyczną, więc nie doszło do konfliktu. Moja żona zdecydowanie sprzeciwiła się tytułowi artykułu, to była grafomania w czystej postaci, totalne kłamstwo typu "uśpiona kobiecość". Redaktorka nawet nie odpisała na jej mejla z propozycją jakiegoś normalnego tytułu. Ostatecznie dobre duchy czuwały, bo obecny tytuł, mimo że trochę landrynkowy, ujdzie, zwłaszcza na łamach tak sprofilowanego pisma. Z tego wszystkiego najciekawsza była sesja fotograficzna w naszym mieszkaniu i na ulicy Wąwozowej. W sumie warto było, trochę optymizmu na tak smętną pogodę. Żal tylko ściska, ile - oprócz prawdy - jest w tym pewnej projekcji, fokusowania, selekcji.
5 komentarzy:
Chcialem sie dorwac do tekstu w empiku, ale prewencyjnie magazyn zafoliowano.
cha, cha, to tylko 2,90 PLN.
a tak na poważnie - czyżby była tylko taka wersja? a to wredni kapitaliści, noooo!
PS A propos tomu opowiadań, masz kota? miałeś kota?
Dawid
To naprawde Ty, Dawidzie? Anonimowo na wlasnym blogu? lol
Czekaj, sprawdze ten 'SK', moze trafilem na jakas wersje gadzeciarska. ;)
Mialem kota, ale zginal dzien po tym, jak dostal bana na wejscie do mojego domu...
Coś nie chciało mnie zalogować. Kąsa dłoń, która ją karmi.
No i faktycznie, 'SK' dostepny jest w jakichs stu wersjach. Mam juz w swoich rekach wersje podstawowa, bez gadzetow (nie liczac szamponu i ziarenek smaku). Wrazeniami z lektury podziele sie w emailu. Do przeczytania. ;)
Prześlij komentarz