czwartek, 23 października 2008

Nogi mojej żony


Uwaga, jedyna okazja, by bez wzbudzania mojego słusznego gniewu zobaczyć fragment seksownych nóg mojej żony - i to gdzie? w najnowszej październikowej LAMPIE nr 10 (55).
Dokładnie na stronie 31, jakby ktoś nie mógł się już doczekać i pędził do Empiku.

Tak się kiedyś późną jesienią 2005 złożyło, że wybraliśmy się na wieczór autorski śp. Mirosława Nahacza do śp. klubu Aurora. Teraz LAMPA publikuje zapis z tamtego spotkania (brawo za odnotowanie takiego choćby szczegółu jak tekst pani, która poprosiła o dedykację, bo chciała już wyjść, jako że nie była w stanie wytrzymać intensywności nikotynowych oparów), prowadzone przez Kazimierza Malinowskiego. Los sprawił, że siedzieliśmy blisko bohatera wieczoru, cokolwiek bełkotliwie się wówczas wyrażającego; szkoda chłopaka.

Brak komentarzy: