sobota, 4 lipca 2009

Lejdibutki

Gdzie były, gdzie chodziły, z iloma płytami chodnikowymi miały do stuk-stukania, ile progów pokonały, ile schodów prowadzących to w górę, to w dół, ile razy pacnęły/walnęły/przygrzmociły w parkiet w rytmie orientalnych tracków + requiem setowe k'pamięci Jacksona, They don't care about us, kurwa mać!; co zwęszyły tam, gdzie nie tylko oko nie sięga, ale również nogawka, czy zatłukły po drodze jakąś nieszczęsną larwę niezidentyfikowanego gatunku, która nie wytrzymała piątkowego upału i wypełzła zła ze swojej norki popełnić samobója, co tak w ogóle robiły, że w końcu doprowadziły się do stanu, takiego stanu, że na stacji Centrumetro stopy powiedziały im "spieprzajcie choć na chwilę!". Odpowiedź nasuwa się sama, a może zsuwa.

1 komentarz:

8n pisze...

to się zdarza. czasami szpila w kratkę, a pani tak biegnie, że wrócić się nie zdoła. potem wystarczy podmuch złego zbiegu okoliczności i już.