piątek, 6 lutego 2009

Chutnikowy

To mała, wielka książka. Motoryczny styl. Z kobiet utkany, kobietami przenicowany. Pełen eseistycznych pazurów i pazurków. Stereofonicznych monologów. Poszatkowanych dialogów. Do tego błyskotliwe obserwacje, wysysające z rzeczywistości wszystko, co niezbędne, by fabuła miała to coś, a bohaterowie - krew, bez naskórkowego pastiszu czy autocenzuralnych wygibasów. Po prostu książka bliska moim własnym inklinacjom prozatorskim. Serdecznie gratuluję autorce pomysłu, realizacji i Paszportu Polityki.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Jakżem rad, że się mogę z tobą zgodzić, Dawidzie. Podpisuję się pod tą krótką recenzją obiema rękoma i dokładam jeszcze odcisk prawej stopy w alei arcydzieł literackich. Tylko brać przykład z tej uzdolnionej 30-latki i pisać...I nie mam tu na myśli ciebie (już słyszałem twoje zgrzytanie zębów), ale siebie, bom znowu w pisaniu swoim na mieliźnie osiadł i wyglądam tylko ratunku, aby jak najszybciej z opresji się wydobyć...