środa, 10 września 2008

Redakcja


Jedną z najprzyjemniejszych chwil w życiu prozaika (brzmi jak wypis z książki do biologii, drogie dzieci, a za chwilę opowiem wam o jego zwyczajach godowych) jest redakcja książki - już po redakcji wydawnictwa. Siedzę więc to na sofie, to przy stoliku, piję napoje pobudzająco-rozniecające, czytam "Znieczulenie miejscowe". Pogodę mamy na Kabatach słoneczną, nasz bojownik, po tygodniowej chorobie spowodowanej niepotrzebną zmianą pokarmu, szczęśliwie doszedł do siebie, choć mało brakowało, by legł na dnie swojej kuli, moja irytacja całokształtem nieco złagodniała, bez roztkliwiania się nad sobą i wszechświatem mogę zapieprzać do północy.

2 komentarze:

Zosik | Podróże po kulturze pisze...

To kiedy premiera?

Dawid Kornaga pisze...

Pod koniec października.
Gdyż jesienne ciemności sprzyjają wyjściu wampirów na świat.