Odkąd pamiętam, radio zawsze grało w rodzinnym domu. Kiedy rankiem w wielu innych oglądało się kątem oka telewizję (tzw. telewizję śniadaniową, jakby chciała zasugerować, że też jest do spożycia), u nas rządziło radio. U dziadków małe radyjko, u nas – takie sporawe z przyciskami i pokrętłami, podłączone do całkiem sporych dwóch głośników. Nie pamiętam jego marki, ale marka nie miała wtedy znaczenia, ważne, że cokolwiek się posiadało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz