poniedziałek, 25 sierpnia 2008

PDW atakuje, czyli...


Czytam sporo książek, ale też czytam sporo recenzji książek... Czasem jestem naprawdę pod wrażeniem bezpretensjonalnej fristajlerki krytyków, np. Anny Marchewki, Piotra Kofty czy Agnieszki Ciechnowskiej, ale tym razem stary, zasłużony Paweł Dunin-Wąsowicz przeszedł samego siebie. Po prostu przeszedł, ni więcej, ni mniej. Może nawet przeskoczył, niesiony olimpiadą w Pekinie, kto go tam wie.

W najnowszej LAMPIE (lipiec 2008) PDW, recenzując książkę Jarosława Grzędowicza "Wypychacz zwierząt" (Fabryka Snów, takie wydawnictwo od produkcyjniaków SF), pisze:

Jeśli chodzi o uczciwość Grzędowicza jako jej praktyka, jako nabywca jego nowego tomu opowiadań "Wypychacz zwierząt" podaję nr konta (tu PDW rzeczywiście podaje nr swojego konta [sic!]) i apeluję do jego sumienia w sprawie zwrotu ceny zakupu tej książki w części proporcjonalnej do zawartości drukowanej całkiem niedawno w zakupionych wcześniej przeze mnie antologiach takich jak: "Deszcze niespokojne", "Hura! Niech żyje Polska", "PL +50" oraz "Wizje alternatywne" - chodzi o wypchane tym towarem co najmniej 290 z 470 stron, czyli 61% z 29 zł 99 gr - w zaokrągleniu kwotę 18 zł 30 gr.

PDW wygarnia więc Grzędowiczowi sprzedawanie tego samego towaru dwa razy. I słusznie domaga się rekompensaty. Cóż, bez wazeliny - niezła zagrywka. Ale w takiej formie to jeszcze chyba żaden krytyk nie zapodał.


Na zdjęciu: PDW podczas wieczoru literackiego (Czuły Barbarzyńca, 20.02.2004) ze mną w roli głównej z okazji wydania "Poszukiwaczy opowieści", a właściwie to premiery płyty z nagraniem rapera Gorzkiego z fragmentem "Poszukiwaczy" + wstawki autora.

7 komentarzy:

Justyna pisze...

ta, mam pewnie komentarz co do PDW (słodko-gorzki), ale przemilczę...

Anonimowy pisze...

Mam ogromny sentyment do starej ,Machiny’ i chyba przede wszystkim z nią będzie mi się PDW zawsze bardzo pozytywnie kojarzył. Oczywiście świadomy jestem innego profilu pism, ale takich rzeczy, jakie pisywał w ,Machinie’, brakuje mi na przykład w ,Lampie’.

Co do Grzędowicza... Wcześniej podobne kontrowersje wywołał między innymi Ziemkiewicz i jego zbiór ,Coś mocniejszego’ (też wydane przez Fabrykę). Nie jest to oczywiście rzecz chwalebna, żeby składać książki, jak składa się muzyczne kompilacje, ale powiedzmy sobie szczerze – czasem bywają one bardzo praktyczne, zwłaszcza dla zadeklarowanych fanów twórczości danego pisarza. A niefani nie są z całą pewnością aż tak wtajemniczeni, żeby mieć pełną kontrolę nad tym, co gdzie Grzędowicz publikował.

Może Grzędowicz wykaże się poczuciem humoru i zapłaci PDW. Tylko jak wtedy zareaguje Fabryka, która tego rodzaju książek z całą pewnością planuje jeszcze więcej...

Dawid Kornaga pisze...

Napiszę tak: jeśli Grzędowicz zwróci kasę PDW, będzie miał jaja.
I tyle.

Anonimowy pisze...

Jak gdyby w książkach nie było spisów treści.

Anonimowy pisze...

A ja PDW bardzo lubię! Agnieszka

Dawid Kornaga pisze...

Ja też:)

Unknown pisze...

Mnie też PDW kojarzy się z czasami starej Machiny, to były czasy archaicznej estetyki popkulturowej do której Vedder pasował bardzo bardzo.