Niczego
nie potrzebuje. W ogóle ma w dupie tych, co mówią, że kobietę
powinno otoczyć się troską. Zapewniać jej dostawy zdrowej
żywności. Ochronę. Wyrozumiałość. Jak jakiejś łani w
rezerwacie przyrody. A potem przyjdzie czas odstrzału, kiedy się
zestarzeje. Nie, niczego nie potrzebuje. Ani od mężczyzn, ani od
kobiet. Najchętniej podarowałaby sobie sadomasochistyczną fangę w
nos. Kilkanaście godzin temu inni jej to zafundowali. Może rachunki
zostały wyrównane? Może teraz karta jest czysta i nie ma co się
roztkliwiać nad odsyłaczami do dziesięciu przykazań?
Nikt
nie zrozumie Oli. Łącznie z nią samą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz