czwartek, 3 października 2013

Hiro nr 38 - nowy felieton


Zamiast wyjechać w ucieszny zakątek, gdzie morza szum, ptaków śpiew, o pływających majestatycznie łabędziach nie mówiąc, gdzie cisza, spokój, afirmacja jestestwa, mnie ciągnie tam, gdzie emocje drzemać nie lubią, zamiast morza szumu odgłos spływającego z butelki do kieliszka wina, piwa, wódki, ptaki zastąpione przez klaksony, gwar gawiedzi, cisza skanselowana, spokój może po trzeciej nad ranem, o ile! Afirmacja dziania się, słowem, ni chwili, by odetchnąć, odpocząć od nie wiadomo czego i dlaczego. Szatan gorączki opanowuje mnie od stóp do głowy. Ale właśnie tu, w Polsce. Też tak macie? A może jednak spokojniej, bardziej wysublimowanie, daleko od ludzi, w ustroniu, w toi-toi, gdzieś tam, gdzie wzrok nie sięga, a jak sięga, to ledwo, ledwo. 
Więcej w wydaniu papierowym lub elektronicznym.

Brak komentarzy: