To historia
wystylizowanego do granic absurdu obszarpańca mentalnego, któremu nic się nie
udaje. Cokolwiek zacznie, kończy na minusie. Antek jest jak żniwa bez plonów. Gumka,
która przepuszcza. Antek jest bogiem fejsbuka. Jego fani są równocześnie
antyfanami. Hejtują lajkując. Antek jest multiplikacją marzeń młodzieńców, którzy
niczego nie potrafią, więc jedyne, co mogą, to jakoś tak, zmyślnie, podszywać
się pod geeków, imprezowiczów, trendsetterów. Właściwie kiedy chcą sikać, to
nie wiedzą, czy usiąść czy stać. Najchętniej by leżeli. Zakochani w swoich
wychudzonych lędźwiach marzą o seksie, z kim, chyba z dietetyczną sałatką, bo
tak uwielbiają się sobie przyglądać, że w lustereczku (powiedz przecie!) nie
pozostaje miejsca dla innych. Przy tym otwarci są na świat. Tak otwarci, że
powodują przeciąg w uszach współrozmówców. Czytaj więcej w wersji elektronicznej lub papierowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz