czwartek, 10 stycznia 2013

HIRO 30 - felieton Jak przetrwać zimę


Nowy rok, myślisz sobie, świetnie, byle do wiosny. Zaraz, zaraz! Gdzie tak się spieszysz? Jest zima. Nie ma, że zaraz założysz shorty i pognasz na squasha. A ty, śliczna, zapomnij o miniówce, niech sobie odpocznie po tych wszystkich harcach. Jest zima i koniec.
Po korkach od szampanów, które upadły na ziemię podczas sylwestrowych hulanek, przychodzi w końcu czas na smutę, czyt. zimę w pełni. Biadolenia nie ma końca. Jest lodowato i jeszcze długo będzie. Ślizgawice, zawieje, zamiecie. Praktycznie cała Europa utytłana w zimie. Broni się może Sycylia czy Kreta. Nawet Riwiera pochmurna, obrażona na słońce. Biedacy z krajów tropikalnych cieszą się, że wreszcie bogata Północ dostaje za swoje. I to regularnie jak co roku. Nie pomagają technologie, iosy i androidy, appki i fejsbuki. Mróz rozkłada się sprawiedliwie na szybach pałaców krezusów i chatkach dziadów. Ciemności zapadają o trzeciej po południu, trwają długo jak w jakimś horrorze, wiele się wydarza złego. Na ulicach więcej stłuczek. Firmy ubezpieczeniowe recytują treny. W wiadomościach powtarzająca się informacja, że znów zamarzł jakiś bezdomny. Wpadł do rowu albo odszedł od siebie w skleconym na skraju lasu szałasie. Oczywiście, jego wina, w noclegowni by przekimał, ale nie, chlać mu się chciało, to się nachlał ten ostatni raz, udany drink z kostkami lodu z jego ciała. Wędkarz wpadł do przerębli. Dotąd go szukają. Ktoś odgarniał śnieg przed domem, poślizgnął się, złamał rękę i nogę. Kilku narciarzy odmroziło sobie nosy na stoku. Pijany snowboardzista najechał na dziewczynkę, nie, dwie dziewczynki. Dwudziestu zaczadzonych w tym miesiącu; podkręcili piecyki gazowe do oporu i się doigrali. Na warzywniaku kłótnie, panie, co mi pan tu odmrożone pomidory sprzedaje?! Jakie tam odmrożone!? Twarde, fakt, gdyż dopiero co zerwane. Zerwane? Chyba z sopla lodu! Czytaj więcej lub w wersji papierowej.

Brak komentarzy: