poniedziałek, 20 grudnia 2010

Polskie Kulturalne Podziemie - recenzja

(...) Tymczasem Kornaga bezczelnie rozrywa kolorowy obrazek. Bryzga czarną farbą dramatu, tnie skalpelem pogardy. Stąd wyrazisty styl wypowiedzi, nagromadzenie metafor i dosadnych porównań, które wciąż wybijają się na pierwszy plan, to z kolei powoduje, że czytamy szybko, że język staje się ważniejszy niż fabuła. „Opijam słowa, popijam słowa, topię słowa. Jestem zerem. Dzień za dniem, godzina za godziną, niestety, potrzebuję czwórki po mej lewicy. Razem tworzymy czterdzieści. Procent.” – mówi Krystian. Autor wciąż więzi postaci w bagnie ich własnej samotności. Nakazuje im ciągle rozmyślać nad własną sytuacją. Kaczor, Justyna, Magda, Krystian, Kwiatuszek oraz inni w żyją spirali konsumpcji alkoholu, narkotyków, seksu, własnego wizerunku i wizerunku innych. Mimo chęci, już nie potrafią wydostać się z dziury, w której się znaleźli. Pokusiłbym się, by pójść za myślą Rolanda Barthesa, że bohaterowie pragną sprawić, by każdy dzień był mitem, kawałkiem układanki zwanej mitologią, a ta z kolei decyduje przecież o wolności. Czytaj więcej

Brak komentarzy: