Kiedy w 2012 roku zacząłem pisać powieść Berlinawa, Berlin był relatywnie tani. Taki menschlich, zwyczajnieludzki. Żyło się tu na luzie dla życia, a nie dla zarabiania na życie. Co nie wykluczało pracy jako takiej, która nie trwa dwanaście, czternaście godzin per dzień. I pracy, która gwarantowała, że można było pozwolić sobie na bezstresowy dla portfela wynajem mieszkania w jakiejkolwiek z tutejszych dzielnic.
piątek, 31 stycznia 2025
piątek, 24 stycznia 2025
Radio+ - felieton dla Onet
Odkąd pamiętam, radio zawsze grało w rodzinnym domu. Kiedy rankiem w wielu innych oglądało się kątem oka telewizję (tzw. telewizję śniadaniową, jakby chciała zasugerować, że też jest do spożycia), u nas rządziło radio. U dziadków małe radyjko, u nas – takie sporawe z przyciskami i pokrętłami, podłączone do całkiem sporych dwóch głośników. Nie pamiętam jego marki, ale marka nie miała wtedy znaczenia, ważne, że cokolwiek się posiadało.
środa, 1 stycznia 2025
Paradygmat dziesięciu przykazań #przerwanysenkornagi
I ja się wtedy pytam, znużony dyktatem „paradygmatu dziesięciu przykazań”, dlaczego nie 13 najlepszych powieści obyczajowych i czemu nie, załóżmy, 16 najlepszych kryminałów filmowych? Bo wcale nie musi być tych dziesięć murowanych, skoro sześć kolejnych jest równie dobrych, lecz przez „paradygmat dziesięciu przykazań” wypada brutalnie z rankingu. Jakby były gorsze, a wcale takie nie są.
Subskrybuj:
Posty (Atom)