piątek, 31 maja 2024

Jak dziś pisać o miłości? #przerwanysenkornagi

 

Wielu autorów powieści, opowiadań, scenariuszy czy innych pokrewnych form twórczości ma ogromną potrzebę epatowania. Miłość staje się jedynie pretekstem, żeby pokazać konkrety. Czyli miłości tej skutki. Lub nawet nie miłości. W świecie nieustannych aktualizacji Android i iOS, a tym samym update’u setek milionów aplikacji, w świecie efemerycznych trendów i spontanicznych opinii oraz jeszcze bardziej wymyślnych hasztagów, wreszcie w świecie pornografii dostępnej po kilku kliknięciach, w świecie klubów dla swingersów, miłośników wielopłaszczyznowej poliamorii, w obszarze wszechstronnych preferencji seksualnych na różnych poziomach, praktycznie każda próba szokowania opisami czy nagraniami seksu z góry skazana jest na artystyczną porażkę. Chyba że ktoś (a zapewne zawsze się taki w końcu znajdzie) wymyśli jakiś oryginalny patent, który znów wszystkich zaskoczy, a my przetrzemy oczy, „czegoś takiego to jeszcze nie było!”. Nie zmienia to faktu, że ostatecznie chodzi o skandal, o bulwersowanie. Czytaj: w praktyce monetyzację przedstawionej miłości/seksu.

Brak komentarzy: