piątek, 8 stycznia 2010

Trinixy.ru

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że podobnych stron w sieci są tysiące, jeśli nie setki tysięcy. Stron, które każdego dnia „żyją” z pokazywania niecenzuralnych lub wyrwanych z kontekstu zdjęć, co sprawia, że nie mają najmniejszej szansy na trafienie do mainstreamowych mediów. Często są tak mocne, zakręcone lub zwyczajnie głupie, a przez to przekorne i zabawne, że nawet publikujące je tabloidy zamazują to, co nawet dla żądnego codziennie sensacji czytelnika może wydać się „przegięciem”.

Rosyjska Trinixy, pośród rozległego archipelagu śmietnisk gromadzących dziwy tego świata, wyróżnia się zdecydowanie na korzyść. Dla wielu kontrowersyjną, być może niestrawną, mimo to wciągającą. Owszem, skrupulatnie oddaje pazernemu Bogu ciekawości, co jego: zdjęcia roznegliżowanych freaków w centrach handlowych, szaroburych kotów na wystawie sex-shopu pośród manekinów w lateksowych ubraniach, pływających w morzu muzułmanek w burkach, samochodów w kształcie świni w kolorze metalicznego różu, zdjęcia dosłownie wszystkiego, co odstaje od normy, co przeinacza oczywiste dotąd zestawienia, co się wyróżnia, szokuje, śmieszy lub zmusza do krzyku: „No co za idiota na tej fotce!” Na swoją obronę Trinixy może powiedzieć, owszem, rejestrujemy cały ten chłam, ale proszę, takie właśnie jest świat, nikogo nie oszukujemy, jedni komentują, my zaś pokazujemy.

Szczęśliwie, Trinixy oddaje też cesarzowi poszukiwania nieco głębszego sensu, co jego. Niesamowite są kompilacje, które znajdziemy tylko na Trinixy. Może to być kilkadziesiąt fotografii ilustrujących przyjaźń psa z kotem lub kota z myszami. Może to być zestawienie najbardziej bujnych biustów zwyczajnych dziewczyn, które przez nikogo niezmuszane same pokazały się w sieci na przeróżnych Fotkach. Wreszcie, może to być kombinacja ludzi po imprezowych przejściach. Cokolwiek wymyśli jeszcze Trinixy, będzie miało to siłę rażenia, gwarantuję.

Ten specyficzny aspekt działania Trinixy to przy okazji świetne pole do szukania inspiracji, rozległy market szczegółów i paradoksów, jakże przydatny w pracy pisarskiej. Czujesz pustkę czy chwilowe wypalenie, proszę, wyluzuj się na Trinixy. Może właśnie tam, między zdjęciem wygolonego pudla z zafarbowanym na pomarańczowo ogonem a pakietem wykrzywionych z bólu fakirów, którym w końcu nie wyszedł ich popisowy numer znajdziesz swoje natchnienie.

I drobna uwaga. Kto nigdy nie miał do czynienia z Trinixy, powinien wiedzieć, że jeśli chce rozwinąć ciąg dalszy zdjęć, musi kliknąć w Комментарии.

Brak komentarzy: