środa, 15 marca 2017

Roboto sapiens, czyli fragment nowej prozy

Zresztą coraz więcej pełnoprawnych obywateli wybiera związki z robotami. Wciąż zdają się pełne wad. Zacinają się podczas kopulacji. Nie nadają się w pełni do zaawansowanych konwersacji. Wyprowadzając wózek z dzieckiem na spacer nie gwarantują, że powrócą z tym samym wkładem w środku. Jednak są i zarządzają ogromem spraw ważnych i nieważnych, bo dzięki nim wszystko naprawdę staje się prostsze i łatwiejsze do wykonania. Jak spełniona wróżba. Wciąż regularnie aktualizowane zyskują coraz więcej w przestrzeni społecznej kosztem jednostek biologicznych zakwalifikowanych jako mniej przydatne. Nie ma praktycznie regulaminu danego modułu mieszkalnego czy handlowego, w którym by nie uwzględniono obecności roboto sapiens, jak się je przekornie nazywa. Może tylko w Indiach, gdzie nie czci się już krów, za to miłuje szereg przedziwnych zabobonów, nadal godzą się na pracę ludzi z przestarzałego systemu kastowego w oczyszczaniu systemu kanalizacji. Typowy model roboto sapiens nic sobie nie robi z defekacyjnych resztek człowieka czy zwierzęcia. Sprząta bez żachnięć. Nie wie, co to fochy. Obrzydzenie dla niego nie istnieje. W Zjednoczonych Emiratach i Kalifatach Arabskich wykorzystuje się roboto sapiens do egzekucji przeciwników politycznych. Jak na przykład po stłumieniu powstania w egipskiej Aleksandrii. Czy czystkach rasowych na przedmieściach Algieru. Ustandaryzowany w danym programie czynności roboto sapiens nie ma rozterek, czy wbić skazanemu ostrze w serce, czy poszatkować rękę do ramienia, czy może odciąć uszy, nos i końcówkę podbródka. (...) Kogo później oskarżyć za dokonane zbrodnie, debatują na globalnych e-panelach przyszli prawnicy. Zresztą prawo jako takie przestaje obowiązywać, klasyczne kodeksy karne tracą na znaczeniu jak ostatnie papierowe waluty państw, które opierały się kompleksowej digitalizacji. Wyroki ogłaszane zostają na podstawie komplementarnego zestawienia algorytmu Nemezis, zasysającego wszelkie dane powstałe podczas procesu. Nie znasz dnia, ani godziny, w którym odegrasz rolę Józefa K. na miarę nowej epoki. 

Brak komentarzy: