Tak zwana emigracja wewnętrzna, choć pozornie racjonalna, bywa groźniejsza niż głośny bunt. Milczący intelektualiści, artyści, a zwłaszcza aktywiści zostawiają po sobie pustkę, a tę natychmiast wypełni ktoś inny. Niekoniecznie wartościowy. Życie jest za krótkie, by roztrwaniać je w ucieczce. Ponieważ zwykle wszystko zaczyna się właśnie nie od wygranej, lecz od przegranej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz