PAPERmint, styczeń, 2012
Nie będę odkrywczy, jeśli
powiem, że reprezentuję typowo hemingwayowskie podejście do tematu, tzn. jak
nie zobaczę walki byków na żywo, to jej nie opiszę. Naturalnie, np. w Cięciach
nie chodzi o to, że kiedy bohater rozprawia się z parą gwałcicieli, to oznacza,
że miałem podobne zajście. Mam na myśli sfokusowane wdrożenie się w temat. I
rzeczywiście, ani wyobraźnia, ani obserwacja, ani tym bardziej, na bezczelnego,
googlowanie, nie gwarantują tego w tej skali, wiele można dopowiedzieć, ale
jeszcze więcej wymaga uczestniczenia w tym, czegoś na zasadzie reportażu
wcieleniowego. W przeciwnym razie wymagający czytelnik błyskawicznie odkryje
blagę. Tworząc literaturę piękną muszę się czasem nieźle zabrudzić, żeby to, co
pragnę opisać, odpowiadało prawdzie. Więc w najnowszy numerze PAPERmint
Twoja doskonała
znajomość środowisk warszawki, szklanych biurowców, wydawnictw,
imprez, lansu- skąd się bierze? Obserwacje i wyobraźnia literacka to jedno, ale
jak duży wpływ na Twoją twórczość ma fakt, że pracowałeś przez lata w agencji
reklamowej, jaki wpływ ma na Twoje pisarstwo otoczenie, środowisko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz