wtorek, 13 listopada 2012

poniedziałek, 5 listopada 2012

Hiro 28 - nowy felieton Spleen na bogato



Nie tak dawno jedna z offowych wokalistek żaliła się, jak niewiele dzieliło ją od śmierci. Taką depresję miała!, rozgłaszała w mainstreamowych pismach. Do Bangkoku musiała lecieć, miesiącami na hamaku się czilałtować, byle o bólu istnienia zapomnieć.
Widocznie zapomniała. Bo i się wygrzała, i w tłuszczyk przy okazji „umierania” obrosła. Wreszcie, po pół roku z dala od strasznej Polski, doszła do siebie, wróciła do owej strasznej Polski, nową płytę nagrała, a później, na dniach premiery, na prawo i lewo, na zasadzie copy paste szafowała wspominkami o swoim splinie i pouczała, jak żyć godnie. Jednak nie o kąśliwe podsumowanie tej ble-bleniny chodzi; szkoda kobity, przynosi wstyd sobie i swoim fanom. Nie ma co wdrażać się w owe medialne wyznania, pachną zapachem podrabianego dramatyzmu. A co najmniej braku świadomości, czym rzeczywiście jest depresja. Bez względu na stopę życiową. Jak się bowiem okazuje, o ile ból głowy należy się każdemu, depresja niekoniecznie.